Co to jest Bullet Journal?
Czy to nie zwykły notes na zapiski? Co takiego niesamowitego kryje się pod tą nazwą? Ideologia i metodologia, powstała wraz z wprowadzeniem tego systemu, ma swoich zagorzałych zwolenników i przeciwników. Ci drudzy uważają, że jest to koło wymyślone na nowo i kolejny sposób na zarabianie pieniędzy. Czy aby na pewno?
Coraz więcej osób pragnie uporządkować swoje życie oraz zająć się organizacją czasu, który w większości przypadków przecieka nam przez palce. Myślę, że fenomenem Bullet Journal jest to, że w prosty sposób pokazuje, jak odzyskać lub przynajmniej mieć większą kontrolę nad własnym życiem.
Nie oszukujmy się - w dobie cyfryzacji codziennie mamy styczność z tysiącami bodźców, przez co trudno usystematyzować nasz tryb działania i pamiętać o wszystkim. Tryb życia bardzo się zmienił przez ostatnie 30 lat. Jednak nasz mózg nie. I dlatego nie zawsze jest w stanie przetworzyć tak duży przepływ informacji. Na ratunek przychodzi "analogowy system w erze cyfrowej".
Bullet Journal jest elastycznym kalendarzem, notatnikiem, kolekcją list i wspomnień. Może być minimalistyczny lub wypełniony po brzegi washi tape, zdjęciami, doodlami i wyzwaniami. Nie ma złego sposobu na prowadzenie Bullet Journal. On jest dokładnie taki, jaki TY chcesz aby był.
A przy tym potrafi ujarzmić życiowy chaos lepiej niż nie jeden planer czy kalendarz, w którym było za dużo miejsca/za mało miejsca/był za ciężki/był za cienki/był brzydki/za duży (skreśl niepotrzebne). Sama jestem tego doskonałym przykładem, bo testowałam ich naprawdę setki. Od zawsze byłam dość dobrze zorganizowaną osobą i lubiłam robić listy zadań, zakupów czy rzeczy do spakowania na wyjazd. Dodatkowo moja praca wymaga ode mnie nierzadko koordynowania kilku projektów jednocześnie. Dlatego też w ferworze codzienności nie zawsze byłam w stanie pamiętać o czymś co zanotowałam pól roku temu na zielonej kopercie w parku... Z miejsca pokochałam wizję 1 notesu, w którym wszystko ma swoje miejsce.
Wystarczy tylko notes i długopis?
Tak! Jeśli dopiero zaczynasz swoją przygodę z Bullet Journalem warto spróbować zwykłego zeszytu i długopisu. Jest to najbardziej ekonomiczna opcja i pozwoli Ci się przekonać, czy ten system jest dla Ciebie odpowiedni. Można także zainwestować w lepszy notes. Ważne aby otwierał się na płasko, czyli pod kątem 180 stopni. Część osób preferuje kartki w kratkę, w linię lub gładkie.
Najpopularniejsze są jednak notesy w kropki, ponieważ łączą w sobie zalety kratki i estetykę gładkiego notatnika.
Ja także preferuję to rozwiązanie. Jednak szukając swojego pierwszego notesu do Bullet Journal odkryłam, że żaden (nawet ten produkowany przez najdroższe marki), nie spełnia moich oczekiwań. I pod względem jakości, koloru papieru, intensywności kropek, formatu notesu czy nawet okładki. Dlatego dało mi to impuls do zrealizowania mojego długoletniego marzenia o własnej linii notesów.
Kto mógł przypuszczać, że własne pragnienia i poszukiwania przyczynią się do stworzenia jednego z najpopularniejszych obecnie notesów do Bullet Journal w Polsce - notesów marki Devangari Art. :) )
Według mnie Devangari Art jest to notes idealny, ale wiem, że każdy z nas ma inne potrzeby, dlatego warto zastanowić się nad nimi przed finalnym zakupem. Co do artykułów piśmienniczych - osobiście najczęściej korzystam z pióra Kaweco, cienkopisów Sakura Pigma Micron, Faber Castell, Tombow, pisaków i zakreślaczy zmazywalnych Pilot Frixion, flamastrów Crayola, a także brush penów Tombow Fudenosuke oraz Pentel Touch. Z tego wpisu dowiesz się, jak wybrać odpowiedni brush pen.
Czy muszę ozdabiać swój notes?
Nie! Nie jest to główna idea BuJo (skrót od Bullet Journal). U mnie jest to uzależnione od czasu i humoru. ; ) Niekiedy preferuję minimalistyczny styl, aby dekoracje nie zakłócały wypełnionego po brzegi grafiku. Innym razem jest zbyt leniwa i przyklejam gotowe naklejki. Jednak największą przyjemność i satysfakcję dają mi własne rysunki lub kolaże. Zobacz kilka pomysłów na proste tygodniówki.
Jak prowadzić Bullet Journal?
Na samym początku tworzymy legendę zwaną "kluczem", w której zapisujemy oznaczenia danych działań. Możemy przypisać kolory i różne symbole do konkretnych czynności. Podstawowym znacznikiem są w tym przypadku kropki, kulki (ang. bullet - stąd nazwa). Osobiście zredukowałam swoje oznaczenia do zaledwie 3-5 intuicyjnych i zrezygnowałam z każdorazowego przepisywania klucza - pamiętam go.
Następnie tworzymy spis treści, w którym będziemy uzupełniać poszczególne działy - niczym kolejne rozdziały naszego życia. Warto w tym celu numerować strony.
Później kolejno rysujemy widok kalendarza na najbliższe miesiące lub rok, tygodniówki i/lub dniówki, listy ważnych dla nas spraw, lista na bliżej nieokreśloną przyszłość (tzw. "future log"), trackery lub tzw. "brain dump" oznaczający spisywanie wszystkiego co nam przyjdzie do głowy a nie pasuje do żadnej kategorii - odśmiecanie mózgu. Zadania, które nie zostały zrealizowane przenosimy na następne tygodnie lub listy - nazywa się to migrowaniem. Ważne jest eksperymentowanie, metoda prób i błędów, dzięki której poznamy lepiej siebie oraz nasze nawyki.
Na koniec przeczytaj 5 trików na łatwiejsze korzystanie z systemu Bullet Journal.
Sam twórca systemu - Ryder Caroll, stworzył go właśnie w ten sposób i postanowił podzielić się nim z całym światem. Historię oraz podstawy działania możecie znaleźć na jego oryginalnej stronie: bulletjournal.com oraz na poniższym filmie:
Społeczność
Jeśli zaciekawił Cię ten system lub lubisz nowinki papiernicze - dołącz do Kreatywnego Newslettera Devangari. Szukając inspiracji, zajrzyj też na mojego Pinteresta - zgromadziłam tam mnóstwo perełek, które na pewno Ci się spodobają.